piątek, 21 sierpnia 2015

Bilety na kabarety



Witajcie! Jestem Ania, postaram się pomagać autorce tego bloga, pozwolić jej więcej czasu spędzać przed kamerą ;) Wreszcie się ujawnię :) Pokażę Wam swoje zdanie, czasami swoją radość, czasami złość. Mam nadzieję, że wam się spodoba ;)
Ileż to fanów kabaretowych jest, którzy chcieliby jeździć na występy co miesiąc, którzy z chęcią objechaliby wszystkie letnie kabaretony, a w swoim mieście nie odpuściliby żadnego występu. Niestety wielu tak nie robi. Czemu? Ceny biletów. Kogo stać na to żeby iść po raz kolejny na występ i zapłacić 60zł za bilet? Kto chce jechać na kabareton, na którym będzie siedział gdzieś z tyłu, niewiele widząc, bo bilety z przodu kosztują nawet 200zł. A przecież mało kto idzie na występ samemu, najczęściej z jedną lub nawet kilkoma osobami. Jeśli to rodzina, to trzeba zapłacić powiedzmy 150zł za jedno wyjście, jeden wieczór, dwie godziny rozrywki. Droga ta rozrywka.
Wszyscy jesteśmy zasmuceni obecnym stanem, każdy z nas krzywi się widząc ceny na kolejny kabareton i musi wybierać na który z dostępnych występów pójść. Jasne, że chciałoby się żeby bilety były tańsze, żeby kosztowały 30 zamiast 60zł. To byłoby cudowne. Można by wtedy chodzić na występy dwa razy częściej!
Jednak to nie jest wina kabaretów, że bilety są tak drogie. Czasami można trafić na występ w klubie lub małej sali gdzie bilety kosztują 45 lub czasami nawet 15zł! Oczywiście na każdy kabaret występuje w takich miejscach. Najczęściej są to duże sale domów kultury lub teatrów czy filharmonii. Takie miejsca dużo kosztują, duża część pieniędzy z biletów idzie na sale, których właściciele chcą dużej kwoty.
Poza tym pieniądze te muszą wystarczyć na pensję każdego z członków kabaretu, razem z akustykiem i menadżerem. Muszą pokryć koszty dojazdu, noclegu, jedzenia. To wszystko nie jest wcale takie tanie.
Weźcie pod uwagę jak wiele pracy kabaret wkłada w każdy swój spektakl, jak wiele godzin spędzają na próbach, jak długo bywają w trasie i jak rzadko przez to są w domach. Jak daleko czasami mają do waszego miasta, a później jadą w drugi koniec polski do innych fanów.
To my zarabiamy zbyt mało, żeby pozwolić sobie częściej na taką rozrywkę, a nie oni chcą zbyt dużo. Do teatru też nie chodzimy co miesiąc, do kina nie chodzimy co tydzień, nie wychodzimy codziennie do restauracji na obiad. W tej sytuacji pretensje miejmy do pracodawców i do państwa. Bo to władza obciąża nas zbyt dużymi wydatkami, zbyt nierozsądnie zarządza swoim budżetem i chce naprawiać swoje błędy naszymi pieniędzmi.
Odpuśćmy kabareciarzom, to nie ich wina, oni tak jak i my muszą zarabiać i jak każdy, chcą zarabiać jak najwięcej żeby mogli sobie pozwolić na dodatkowe rozrywki. 

Ania 

2 komentarze:

  1. Hey postanowiłem wznowić mój blog o polskich kabaretach
    Jeżeli jesteś chętna do współpracy mam nadzieję że się do mnie odezwiesz ;) Moglibyśmy stworzyć ciekawy projekt razem
    http://polish-cabaret.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli chciałbyś nawiązać współpracę skontaktuj się z nami poprzez email: pasjakabaretu@wp.pl
      Pozdrawiam A&K

      Usuń