piątek, 21 sierpnia 2015

Bilety na kabarety



Witajcie! Jestem Ania, postaram się pomagać autorce tego bloga, pozwolić jej więcej czasu spędzać przed kamerą ;) Wreszcie się ujawnię :) Pokażę Wam swoje zdanie, czasami swoją radość, czasami złość. Mam nadzieję, że wam się spodoba ;)
Ileż to fanów kabaretowych jest, którzy chcieliby jeździć na występy co miesiąc, którzy z chęcią objechaliby wszystkie letnie kabaretony, a w swoim mieście nie odpuściliby żadnego występu. Niestety wielu tak nie robi. Czemu? Ceny biletów. Kogo stać na to żeby iść po raz kolejny na występ i zapłacić 60zł za bilet? Kto chce jechać na kabareton, na którym będzie siedział gdzieś z tyłu, niewiele widząc, bo bilety z przodu kosztują nawet 200zł. A przecież mało kto idzie na występ samemu, najczęściej z jedną lub nawet kilkoma osobami. Jeśli to rodzina, to trzeba zapłacić powiedzmy 150zł za jedno wyjście, jeden wieczór, dwie godziny rozrywki. Droga ta rozrywka.
Wszyscy jesteśmy zasmuceni obecnym stanem, każdy z nas krzywi się widząc ceny na kolejny kabareton i musi wybierać na który z dostępnych występów pójść. Jasne, że chciałoby się żeby bilety były tańsze, żeby kosztowały 30 zamiast 60zł. To byłoby cudowne. Można by wtedy chodzić na występy dwa razy częściej!
Jednak to nie jest wina kabaretów, że bilety są tak drogie. Czasami można trafić na występ w klubie lub małej sali gdzie bilety kosztują 45 lub czasami nawet 15zł! Oczywiście na każdy kabaret występuje w takich miejscach. Najczęściej są to duże sale domów kultury lub teatrów czy filharmonii. Takie miejsca dużo kosztują, duża część pieniędzy z biletów idzie na sale, których właściciele chcą dużej kwoty.
Poza tym pieniądze te muszą wystarczyć na pensję każdego z członków kabaretu, razem z akustykiem i menadżerem. Muszą pokryć koszty dojazdu, noclegu, jedzenia. To wszystko nie jest wcale takie tanie.
Weźcie pod uwagę jak wiele pracy kabaret wkłada w każdy swój spektakl, jak wiele godzin spędzają na próbach, jak długo bywają w trasie i jak rzadko przez to są w domach. Jak daleko czasami mają do waszego miasta, a później jadą w drugi koniec polski do innych fanów.
To my zarabiamy zbyt mało, żeby pozwolić sobie częściej na taką rozrywkę, a nie oni chcą zbyt dużo. Do teatru też nie chodzimy co miesiąc, do kina nie chodzimy co tydzień, nie wychodzimy codziennie do restauracji na obiad. W tej sytuacji pretensje miejmy do pracodawców i do państwa. Bo to władza obciąża nas zbyt dużymi wydatkami, zbyt nierozsądnie zarządza swoim budżetem i chce naprawiać swoje błędy naszymi pieniędzmi.
Odpuśćmy kabareciarzom, to nie ich wina, oni tak jak i my muszą zarabiać i jak każdy, chcą zarabiać jak najwięcej żeby mogli sobie pozwolić na dodatkowe rozrywki. 

Ania 

czwartek, 20 sierpnia 2015

Drugie urodziny ! Jeeeej :) Podsumowanie

Witajcie :)
Jak już pewnie niektórzy się zorientowali a jeśli ktoś się nie zorientował to teraz go uświadomię :) Dzisiaj...tak właśnie dzisiaj......nie jutro.....nie wczoraj......dzisiaj mija dokładnie 2 lata...odkąd założyłam bloga pasja kabaretu :) Urodziny to czas podsumowań (przynajmniej dla mnie) stąd ten post :) W tym poście chciałabym podsumować to co się działo przez ostatni rok i co chciałabym żeby się zadziało do 3 urodzin pasji kabaretu :)

*Ten rok był trudny. Zarówno dla mnie jak i dla Was. Dla Was bo nie wiedzieliście za dużo co się u mnie dzieje i nie mieliście co czytać, a dla mnie bo nie miałam czasu na uzupełnianie na bieżąco bloga. W tym roku kończyłam gimnazjum i miałam egzaminy gimnazjalne. Aby dostać się do wymarzonego liceum musiałam bardzo się na nich skupić, ale udało mi się je napisać bardzo dobrze :) Ukończyłam gimnazjum z tytułem Najlepszego Absolwenta roku 2014/2015 :) Długo walczyłam o tą nagrodę, do ostatniej chwili, ale udało się :) Teraz trofeum mojej pracy stoi na półce i się kurzy :D Potem wiadomo - rekrutacja do szkoły średniej :) Na szczęście mam już to za sobą :) Za 2 tygodnie idę do nowej szkoły i zobaczymy co nowego mi ona przyniesie :) Na pewno mnóstwo nauki, ale wracając do tematu. Nie wiem jak będzie wyglądał blog w czasie roku szkolnego, ponieważ oprócz szkoły wracam na parkiet taneczny a co za tym idzie - treningi. Obiecuję, że postaram się jak najczęściej tu zaglądać. Wiem, że się powtarzam ale mam nadzieję, że uda mi się dotrzymać obietnicy :)

* Przez to zaniedbanie bloga straciłam nieco czytelników. Mam nadzieję, że uda mi się znów zachęcić Was do czytania moich przemyśleń.

* W czasie ostatniego roku podjęłam współpracę z Anią - miłośniczką kabaretów. Ta współpraca miała na celu ratowanie bloga przed zawieszeniem jego działalności całkowicie. Staramy się działać razem. Co będzie dalej? Czas pokaże

* Od niedawna Pasja Kabaretu istnieje również na youtubie. Możecie na nim zobaczyć recenzję kabaretowych książek i festiwali :) Skąd ten pomysł? O tym możecie poczytać post poniżej:)

* Od niedawna blog ma nowy adres internetowy. Przeniosłam bloga na inną platformę. Czytelnicy, którzy widzieli bloga na poprzedniej platformie wiedzą, że był problem m.in z dodawaniem komentarzy. Było także kilka usterek i pewnych problemów technicznych, co skłoniło mnie do zmiany platformy. Bardzo się cieszę z tego, że to zrobiłam, ponieważ blog może wyglądać dokładnie tak jak sobie wymyślę :) Jest dużo więcej możliwości, dzięki czemu blog wygląda bardziej korzystnie :)

* Liczę na to, że w czasie następnego roku szkolnego będę rozwijała  bloga oraz kanał na youtubie :) Że dalej będziemy z Anią działać i zachęcać Was do czytania kabaretowych przemyśleń :)

No...to chyba tyle w temacie :) Mam nadzieję, że następny rok będzie lepszy niż ten ostatni :) Ja idę wypić za Wasze i swoje zdrowie (wody oczywiście :) ) No cóż...to wszystkiego najlepszego sobie i Ani, ale również i Wam. To też święto moich czytelników :) Zdrowie! :)

Aleksandra :)

czwartek, 13 sierpnia 2015

Kanał na youtubie - moja nowa forma wypowiedzi

Witoooojcie :) Jestem na Kaszubach stąd to przywitanie ;)

O mamo jak długo mnie tu nie było. Pewnie zauważyliście ;) Ale w końcu wróciłam do pisania :) Trochę mi zajęło, aby się zebrać w sobie, żeby znów tutaj wrócić, ale udało się  :)
Dzisiaj postanowiłam opisać temat, który w ostatnim czasie jest dość aktualny przynajmniej dla Pasji Kabaretu. A mianowicie - youtube
Jak pewnie zauważyliście niedawno założyłam kanał na youtubie z kabaretowymi recenzjami. Ktoś mógłby mnie zapytać - po co to zrobiłam? W kilku zdaniach postaram się przybliżyć Wam swoją idee :)
1. Kanał na youtubie założyłam dlatego, że nie spotkałam się jeszcze z kanałem o takiej tematyce. Jest mnóstwo kanałów rozrywkowych, o makijażach. o ubraniach. dla majsterkowiczów ale nie ma nic dla pasjonatów kabaretów takich jak ja :) Postanowiłam więc założyć własny kanał, gdzie sama będę mogła oceniać i dzielić się z widzami swoimi przemyśleniami :) Dzięki temu inny kabaretowcy będą mieli dostęp do recenzji m.in kabaretowych książek. Krytyków jest wielu, od różnych dziedzin ale kabaretowy jest tylko jeden -JA :)
2. Wiem jak wyglądają współczesne realia. Nie każdemu chce się czytać . Ktoś sobie pomyśli - "O Jezuuu ale ona się rozpisała". Dużo łatwiej obejrzeć filmik na youtubie niż siedzieć i czytać moje, długie wypociny. Oczywiście nie rezygnuję z dalszego pisania tekstów, bo wiadomo nie każdy chce oglądać moją twarz w internecie i woli poczytać niż oglądać (są też tacy ludzie) ;) Ale i tak większość wybierze filmik niż artykuł. Na końcu każdego filmiku i pod filmikiem jest przekierowanie na samego bloga. W ten sposób mogę dotrzeć do większej ilości widzów. W szczególności do tych młodych widzów. Dzięki temu rozpowszechniam fantastyczną sztukę jaką jest kabaret i zachęcać innych do wkroczenia w ten świat :)
3. Sztuka montażu nie jest mi obca. Wszystko zaczęło się od prezentacji multimedialnych a potem przeszło na film. Wielokrotnie zdobywałam nagrody na swoją multimedialną twórczość. Czasami dużo łatwiej mi usiąść przed kamerą i nakręcić 10 minutowy filmik a potem go zmontować i wrzucić na kanał. Z tego względu, że czasami jest tak, że mam dużo do powiedzenia na jakiś tam temat i zanim coś napiszę to myśl już mi ucieknie. A filmik - mogę go nagrać nawet chaotycznie, ale dzięki sztuce montażu mogę to sobie poukładać tak, żeby to wyglądało jak najlepiej i jak najciekawiej :) Ale z kolei, gdy wpadnie mi jakaś myśl to do filmiku już tego nie dodam a tekst zawsze mogę poprawić :) Są tego i plusy i minusy :)

Ale żeby nie zostawiać bloga rozdzieliłam role
*blog - przemyślenia, teksty itp.
*kanał na youtubie - recenzje (czasami będą się pojawiały przemyślenia i inne formy;) )

4. Jest to coś nowego. Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się usiąść przed kamerą i gadać to co myślę. Jest to dla mnie wyzwanie, a ja lubię wyzwania. Chciałam się sprawdzić czy się do tego nadaję. Jak widzę są osoby, którym spodobał się mój kanał co bardzo mnie cieszy :) Gorzej jak zacznę być rozpoznawalna :D to niektórzy będą przechodzić na drugą stronę ulicy :D nie no, myślę, że aż tak źle nie będzie ;)

To tyle tak w skrócie :) Ja się bardzo cieszę, że projekt z kanałem wypalił i mam nadzieję, że uda mi się go utrzymać . Teraz się jeszcze nie martwię tylko, że od września idę do nowej szkoły i będę miała sporo nauki i zajęć pozaszkolnych, ale mam nadzieję, że utrzymam się :)

Jeszcze raz bardzo Was przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale ciężko zebrać się po tak długiej przerwie do pisania, ale jestem teraz nad morzem i ten jod nieco mnie zmotywował :D

Pytanie dla Was : Co wolicie ? Czytać moje wpisy czy oglądać filmiki na youtubie? Odpowiedzi piszcie w komentarzach lub na emaila : pasjakabaretu@wp.pl

Jeśli ktoś nie widział mojego kanału na youtubie to macie tutaj link :  https://www.youtube.com/channel/UCXI2FC8hxkTzhcfxsNwJYmw

Miłego dnia 
Aleksandra :)



niedziela, 1 marca 2015

Co to znaczy być kabaretowcem?

Cześć :)
Dzisiaj zajmę się chyba moim ulubionym tematem a mianowicie pojęcie „kabaretowiec”. Chyba jako pierwsza wymyśliłam to określenie. Bardzo się cieszę ponieważ stworzyłam swój własny neologizm :) Tak mi się wydaję :)  Ale do rzeczy :) Jestem kabaretowcem od kilku lat. Rozumiem, że nie każdy zagłębia się w te tematy. Jednakże osoby, które wchodzą na tego czy innego bloga pokazują, że rozwijają wiedzę w tym kierunku z czego bardzo się cieszę. Dzisiaj chciałabym opisać jaka jest różnica między zwyczajnym widzem a kabaretowcem :) Różnicę między fanem a miłośnikiem już opisywałam wcześniej :)
Bardzo często w życiu codziennym  ludzie mnie pytają o moje pasje. Odpowiadam wtedy że kabarety albo Polska Sztuka Kabaretowa. Najczęstszą odpowiedzią ze strony rozmówcy jest : „Aaa to pewnie znasz dużo kawałów/żartów”
Serio?
Czasem mówię, że to wcale nie o to chodzi ale często po prostu przytakuję bo już nie chcę mi się tłumaczyć :)
Nie można jednoznacznie powiedzieć czym zajmuje się kabaretowiec. Każdy z nas może to trochę inaczej interpretować ale definicja podejrzewam, że jest podobna. Według mnie kabaretowiec to osoba, która ogląda kabarety, chodzi na występy kabaretowe, rozróżnia kabarety, zna je (tak mniej więcej). To takie podstawowe minimum, żeby nazywać siebie kabaretowcem. Jednakże na minimum nie powinien poprzestawać i dalej się rozwijać :)
Od widza wiele nie wymagam :) Standardowy widz to taki, który ogląda kabarety, czasem pójdzie na jakiś występ kabaretowy, nie musi rozróżniać kabaretów :) Wiem coś o tym ponieważ moi rodzice są widzami a ja jestem kabaretowcem :) Czasem są w szoku co ja zrobię np. kiedy zaprosiłam kabaret do szkoły, ale miano kabaretowca zobowiązuję :)
Wiem również dlaczego są często takie reakcje, że „Znasz dużo kawałów” ponieważ ludzie nie zagłębiają się w ten temat. Najzwyczajniej w świecie ich ten temat nie interesuje. Tak samo każdy z nas ma takie tematy, które go w ogóle nie obchodzą. 1 na 10 rozmówców zapyta o co w tym chodzi więc grzecznie mu wytłumaczę, ale zwykle na tym się kończy :) . Zresztą jakbym kogoś zapytała o to czym się interesuje i rozmówca odpowiedziałby mi np. „A budową molekularną ziemi” to pewnie bym zapytała co konkretnie ma na myśli, ale na tym z mojej strony by się skończyło ponieważ fizyka to nie jest przedmiot, który należy do moich zainteresowań :)
Ludzie też często mają mylne pojęcie o kabareciarzach. Kiedyś rozmawiałam z osobą, która stwierdziła, że kabareciarze to takie głupki występujące na scenie. Oczywiście powiedziałam, że to nie jest prawdą i wytłumaczyłam co oznacza zawód kabareciarza tak w skrócie :)
Osobiście uważam, że aby być kabareciarzem trzeba mieć naprawdę wielką odwagę. Konsekwencję każdego skeczy musisz wziąć „na klatę”. Miło jest jeżeli te konsekwencję są pozytywne to jest to „miód na serce”. Jednakże jeśli powstają z tego afery bądź skandale to również trzeba się przyznać do tego co się powiedziało :) Poza tym trzeba przełamać barierę występowania na scenie przed publicznością, która może być różna :) Tak samo trzeba mieć odwagę być kabaretowcem. Trzeba uważać to co się mówi i to co się robi ponieważ nie zawsze przynosi to pozytywne efekty, ale wtedy trzeba uporać się z tym :)
Pozdrawiam
Aleksandra :*

Podsumowanie 2014 r. + Ostatnie pożegnanie Kabaretu Limo

Witajcie :) Pierwszy wpis od dawien dawna :)
Jejku jak dawno mnie tu nie było. Nie będę Wam wciskać kitu, który miałby tłumaczyć moją długą nieobecność. Jestem trochę za mało konsekwentna w niektórych sprawach :)
Kochani, co u Was? Jak żyjecie w nowym roku? :) Ja swój rok zaczęłam bardzo pozytywnie ponieważ 4 stycznia byłam na występie Kabaretu Hrabi, ale o tym napiszę innym razem :) Na horyzoncie już pojawiają się kolejne występy więc ten rok myślę, że będzie lepszy od tego co był :)  Ale nie zapeszam :) W tym roku mogę również być nieco mniej dostępna ponieważ piszę egzaminy końcowe i muszę się przygotować. Postaram się jednak jak najczęściej tu pojawiać. Wszelkie nowości znajdziecie na facebook’owym fan pagu (link poniżej):
facebook :Najlepszy blog o kabaretach – pasja kabaretu
W zakładce fotki możecie znaleźć moje zdjęcie z Kabaretem Hrabi oraz zdjęcie autografu :) (wszystko w odpowiednich kategoriach) :) Na facebook’u jest również fotorelacja z całego spektaklu :)
Niezmiennie zapraszam Was do udostępniania i komentowania bloga. Zachęcam do odwiedzania fan pagu na facebook’u oraz profilu na portalu ask.fm na którym możecie mi zadawać różne pytania (link poniżej)
ask.fm : ask.fm/Pasjakabaretu
Jak zauważyliście szata graficzna bloga nieco się zmieniła, jednakże w najbliższym czasie nastąpią kolejne modyfikacje. Wielkich możliwości tu nie ma ale coś wymyślę :)
A teraz czas na długo wyczekiwane przemyślenia :)
10614295_716612405061414_6134812437175034440_n
7 września 1999 r. – 31 grudnia 2014 r.
Dzisiaj zajmę się tematem dość aktualnym a mianowicie koniec kariery Kabaretu Limo. Wiadomość o końcu działalność Limo krążyła od kwietnia 2014 r. Oczywiście jako bloger kabaretowy i nie ukrywam ich miłośniczka szukałam odpowiedzi na pytanie : Dlaczego?. Niestety nie miałam okazji porozmawiać z nimi w zeszłym roku. Żałuję bardzo ponieważ chciałam podziękować im za te wszystkie wspólnie spędzone lata. Dlatego powstał film dla Kabaretu Limo o Kabarecie Limo i nie tylko. Link znajdziecie na końcu wpisu :)
Tak naprawdę Kabaret Limo zostanie w moim sercu do końca. Na początku myślałam, że skoro lubię tyle kabaretów to nie będzie to aż tak bolało. Jednak zabolało. Najbardziej gdy zobaczyłam Ich ostatni program w telewizji „Kabaret Limo – The best of the best”, który miał telewizyjną premierę 1 stycznia 2015 r. Bardzo mnie to boli, chociaż podejrzewam, że są osoby, które to bardziej przeżyły ode mnie albo równie dobitnie jak ja. Jak dla mnie Kabaret Limo wciąż jest i wciąż żyje. Każdy z tych nich to wyjątkowe osoby. Oczywiście można to powiedzieć o wszystkich kabareciarzach, ale ta czwórka była bardzo dobrze dobrana. Każdy z nich to postać niezwykła. Bardzo krótko rozmawiałam z Nimi po występie w 2013 r. jednak to ciepło i sympatie jaką od nich dostałam była niesamowita :)
Tak naprawdę na scenie kabaretowej nie ma drugiego kabaretu. To kabaret kontrowersyjny i bezpośredni. Oni potrafili wyśmiać wszystko to co nas wkurzało w życiu codziennym. Wiadomo czasem jakieś potknięcie się zdarzyło, ale Oni szli dalej. Za co bardzo Ich podziwiam  :)
Widzieliście ten filmik pt. „Kabaret Limo – Tajemnica końca” ?



Co o nim sądzicie?
Ja obejrzałam go kilkanaście razy. Za każdym razem odkrywałam i odkrywam coś nowego. Za pierwszy razem, gdy obejrzałam go za pośrednictwem TVP2 nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Łzy popłynęły mi samoistnie. Jednakże nadal nie mogę uwierzyć w to, że tego kabaretu już nie ma . Kabaret podszedł do tego bardzo profesjonalnie. Zorganizowano trasę pożegnalną. Ten film odkrywam według mnie rąbek tajemnicy rozpadu Limo. Jednak prawdziwą przyczynę znają tylko członkowie Kabaretu Limo :) Mam wielki szacunek do nich m.in za ten film. Najwidoczniej nie chcieli odejść „na smutno”. Jak to Kabaret Limo stworzył film owiany wielkim poczuciem humoru oraz tajemnicą. Bardzo się cieszę, że mogłam go zobaczyć. Sama próbowałam wyciągnąć coś co mogło by odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego? Może nie mają już pomysłów i nie chcą ryzykować spadku formy; może chcą spróbować czegoś nowego….. Na te pytania mogą odpowiedzieć tylko Oni :)
Całe szczęście każdy dalej funkcjonuje na scenie.
  • * Ewa – w teatrze
  • * Wojtek – improwizacje, stand up
  • *Abelard – stand up, improwizacje
  • * Szymon – Mariush, improwizacje
Jednak myślę, że Kabaret Limo zostanie w sercach wielu. W moim na pewno :)
Pozdrawiam
Aleksandra :*

Wykształcenie to podstawa

Witajcie
Za oknem deszcz….a większość z nas się teraz uczy. Ale po co się uczyć skoro chcemy występować na scenie i rozśmieszać ludzi? To jest właśnie temat dzisiejszego wpisu.
Jak dobrze wiecie ja kabaretem interesuję się od lat 11 – stu. Tak bardziej na poważnie i intensywnie to od 5 – 6 lat. Wcześniej nie myślałam o jakimś „normalnym zawodzie” tylko zawsze mówiłam : ” Ja będę kabareciarzem”. To marzenie nadal siedzi gdzieś w głębi mnie, aby występować, rozmawiać z publicznością, być rozpoznawalną itd. Jednak z wiekiem zmądrzałam. To marzenie nie wygląda tak jak kiedyś wyglądało że szłam w zaparte, że chcę być kabareciarzem i kropka. Teraz to wygląda nieco inaczej. Ja najpierw muszę się wykształcić! To samo radzę wam. Moim celem jestem zostać prawnikiem. Jest to wolny zawód. Tak samo jak kabareciarz. Będę miała taki kaprys to pójdę na scenę rozśmieszać ludzi. A jak coś się nie uda mogę spokojnie wrócić do swojego zawodu.
Najlepszym przykładem są nasi kochani kabareciarze. Gdy poczytamy w wikipedii, encyklopediach czy nawet na moim blogu o naszych kabareciarzach to są tam informacje o ich wykształceniu. Ja też nie piszę tego bez kozery. Uświadamiam sobie i również moim kochanym czytelnikom, że każdy kabareciarz ma wykształcenie. Większość kabaretów rozpoczęła swoją działalność na studiach. Czy z tego powodu przerwali studia? Nie! Pokończyli szkoły i teraz robią kabaret! Przecież, gdy kabaret pojawia się na estradzie to nie zawsze osiąga sukces. My znamy tylko te kabarety, które ten sukces osiągnęły. Lecz gdzieś tam są ludzie, którzy robili kabaret, ale nie odnieśli sukcesu. Dlaczego? Może za słaby materiał? Brak dyscypliny? Konflikty? Tego można by było wymieniać, ale nie o tym teraz jest mowa. Po prostu nie mamy zagwarantowanego sukcesu. Po za tym, aby zostać kabareciarzem trzeba mieć również to „coś”. Wielu rzeczy można się nauczyć, ale nie wszystkiego.
Z tego co wiem to w Polsce jest coś takiego jak Polska Akademia Kabaretu. Studia trwające 2 lata. Myślę, że jest to dobra inicjatywa. Jednak nie należy jej rozpatrywać jako jedynej opcji w swojej ścieżce edukacyjnej. Ja rozważam ją w kategoriach „najpierw skończę prawo a potem może tam się udam”. Jako uzupełnienie mojej osoby. Jest też druga strona medalu. Zobaczcie, że nasi kabareciarze nie są wykształceni na kabareciarzy. Po prostu chcieli robić to zrobili. Moje pokolenie ma w zasadzie to wszystko na tacy. Może iść sobie teraz do takiej Akademii, ma ten kwitek i co z tego? Kabareciarze obecni nie mieli czegoś takiego, ale i tak zrobili wszystko i są znani i sławni. Ale historia kabaretu na przełomie lat to już temat na kolejny wpis ;)
Zobaczcie. Podam hipotetyczną sytuację. Kabaret działający na estradzie od kilku lat nagle dostaje kryzysu. Dochody są mniejsze, nie mają już takich tłumów jak kiedyś. I co teraz? Mogą dalej iść w zaparte lub po prostu się rozejść. I co taki kabareciarz bez wykształcenia ma zrobić? Pójdzie do urzędu pracy bądź będzie bezrobotny. A kabareciarz z wykształceniem? Może wrócić do zawodu w którym jest najlepszy bo się go wyuczył. Jeżeli ktoś skończył filologie angielską może zostać np. nauczycielem czy tłumaczem. Jeżeli ktoś skończył AWF może zostać np. wf-istą czy trenerem.
(według mnie) Nasi kabareciarzy gdy zakończą swoją działalność mogą być spokojni. Bo mają zawód do którego mogą wrócić.
Pamiętajcie! Na prawdę warto wykształcić się w jakimś określonym zawodzie. Bo naszej wiedzy nikt nam nie odbierze :)
Aleksandra :*

Parodia - to nie jest takie proste :)

Hejka
Dzisiejszy wpis będzie się wiązał z rzeczą dla niektórych wydająca się prosta i banalna. Jednakże nie jest to takie łatwe, a mianowicie parodia:) Wiem, że długo na niego czekaliście, ale niestety miałam problem z dostawą Internetu i nie mogłam wpisu skończyć….
Przypuszczam, że każdy Was, chociaż raz w życiu sparodiował np. polityka, kabareciarza czy celebrytę. Dla nas to zabawa najczęściej okolicznościowa, jednakże dla kabareciarzy to chleb powszedni. W polskim kabarecie mamy kilka takich „ziółek”:) Do tych osób będę się odwoływać również w tym wpisie. Najlepszymi parodystami są (według mnie): Igor Kwiatkowski (paranienormalni) i Jarosław Sadza (KSM). Dla mnie to mistrzowie. Zobaczcie ile pracy trzeba włożyć, żeby stać się takim profesjonalistą. Parodia i tworzenie nowych postaci nie jest taką prostą rzeczą. Powiem wam to z własnego (skromnego) doświadczenia. Osoby, które ze mną pracowały wiedzą, że u mnie musi być wszystko perfekcyjnie. Zawsze coś muszę poprawić:) Czasem też wkurzam się sama na siebie, bo nie zawsze moja parodia danej postaci nie wygląda tak jakbym chciała. Ostatnio na dyskotece z okazji dnia dziecka parodiowałam z koleżankami skecz z repertuaru Kabaretu Paranienormalni – Tanie linie lotnicze – Biedronka airlines. Ja grałam stewarda, czyli wcieliłam się w rolę Igora Kwiatkowskiego. Było to mega wyzwanie. Oprócz tego, że ledwo mówiłam wszystko wypadło super :) Przez zakichaną alergię i stres bolało mnie gardło od samego rana. Lecz nie dałam się :) Wiadomo dzieciaki nie będą się tak śmiały jak osoby dorosłe :) Stres był niesamowity. Ludziom się podobało. Gdy tylko dostanę nagranie z tej imprezy to wrzucę na bloga :) Oglądając to nie byłam z siebie zadowolona, bo nie wyglądałam jak Igor. Ale ja jestem kobietą, więc…. :)   I tak uważam, że wyszło nam super :)
Przytoczę jeszcze jeden przykład z mojego życia. Gdy z mojej inicjatywy przyjechał do mojej szkoły Kabaret Czesuaf też przedstawiałam parodię skeczu, tylko tym razem Kabaret Skeczów Męczących – napad na ZUS. Moja koleżanka ubrała się w kostium, (czyli Kurtkę, czapkę i rajstopy) a ja paradowałam po scenie w za duży butach i z rajstopową kitką na głowie :) Ale ludzie się śmiali. To było najważniejsze :D Pomyślcie ja zrobiłam to jednorazowo, bo miałam jeden występ a Oni jak muszą latać po scenie w tak ‘’wyszukanych” kostiumach :) Ale wróćmy do rzeczy. Trzeba mieć nie tylko talent, ale również wytrwałość w dążeniu do doskonałości.
Pamiętajcie: 5% to talent a 95% to ciężka praca :)
Jak już mówiłam najlepszymi parodystami jest Igor Kwiatkowski i Jarosław Sadza :) Zapytacie mnie, dlaczego? Już mówię. Można to wywnioskować z własnych obserwacji, ale celem mojego bloga jest przedstawienie tego, co o tym czy tamtym myślę :) Powiem bardzo kolokwialnie. Jaki to trzeba mieć łeb, żeby takie rzeczy wyprawiać z własnym ciałem! :D Mówię tutaj o gestach, mimice twarzy i modulacji głosu :) Ja podziwiam Ich. Tego nie da się opisać :) Wiecie skąd się wziął pomysł na śrubę? Powiem pokrótce. Pewnego dnia na basenie panowie z KSM usłyszeli jak dziecko mówiło do swojego taty „Tato! Tato! Zrób Śrubę!” Stworzenie tak genialnej postaci to jest coś :) Przeniesienie w zasadzie prostego zdania na scenę to wyczyn. Jak się okazało jest to ikona nie tylko tego kabaretu, ale m.in. Polskiej Sztuki Kabaretowej :)
Igor Kwiatkowski to świetny parodysta. Nie znam innej osoby, która tak genialnie sparodiowałaby Edyty Górniak czy Krzysztofa Cugowskiego :) Majstersztyk ! :D  O postaciach, jakie tworzą……to temat na inny wpis ;) Z występu na występ Igor na nowo mnie zaskakuję :D Was pewnie też :)

To jest ten fenomen. Niektórzy kończą szkołę aktorką, całe życie się szkolą a nie potrafią dobrze sparodiować, a inni wręcz przeciwnie :) Z tym trzeba się urodzić. Ja parodiując skecz Kabaretu Smile – Marlin Manson wściekałam się jak nigdy :) Bo chciałam żeby to wyglądało tak jak oryginał. Gdy oglądałam już zmontowaną wersję skeczu to stwierdziłam, że nie umywa się to oryginału :) Może kiedyś osiągnę ten najwyższy poziom, kto wie :) Bardzo dużo pracy trzeba włożyć, aby tak się wyćwiczyć, aby parodia wyszła na zawołanie. Dobry parodysta to dobry obserwator :) Musi skupić się na charakterystycznych gestach, głosie, sposobu ubioru itd., Jeżeli człowiek patrzy tylko i mówi „ Ja bym sparodiował/a to lepiej” to zapraszam śmiało :) Można podjąć wyzwanie……
Ja wymyślam sobie wyzwania związane z parodią. Jak możecie zobaczyć parodia skeczu dwuosobowego sparodiowana przez jedną osobę, (czyli mnie) to jedno z moich wyzwań. Zapewne wymyślę jeszcze coś takiego, co zadziwi was, ale też mnie :)
Podsumowując!
Parodia to niezwykła sztuka. Parodia wykonywana przez J. Sadzę i I. Kwiatkowskiego to mój cel! Chce być tak doskonała jak oni ! :D
Aleksandra:*