Wywiad z Kabaretem Czesuaf
wywiad odbył się 21 listopada 2013 r.
Skróty:
P.(Ola) – prowadząca Aleksandra
P.(Sandra) – prowadząca Sandra
T.N – Tomasz Nowaczyk
W.K- Wojciech Kowalczyk
M.M – Maciej Morze
P.(Ola) i P.(Sandra) – Witamy wszystkich tutaj zgromadzonych
P.(Ola) – Ja Nazywam się Aleksandra
P.(Sandra) – A ja Sandra
(Oklaski)
P.(Ola) I mamy zaszczyt poprowadzić dzisiejsza imprezę
P.(Sandra) Dzisiaj do naszej szkoły zawitali kabareciarze z Kabaretu Czesuaf. A to nasi goście:
P.(Ola) - Pan Wojciech Kowalczyk – Od początku w kabarecie Czesuaf. Niektóre skecze są jego autorstwa. Mówi o sobie: „ja”. Wykształcenie: magister politologii.
P.(Sandra) – Pan Maciej Morze – Prawie
od początku w Czesuafie. Wielbiciel gierek słownych, kalamburów
i rebusów, które pasjami układa. Mówi o sobie: „me”, ale tylko wtedy,
gdy rozmawia po angielsku. Wykształcenie: magister politologii.
P.(Ola) – Pan Tomasz Nowaczyk – Założyciel
Kabaretu Czesuaf. Autor większości tekstów. W ogóle nie mówi o sobie,
bo jest bardzo skromny. Wykształcenie: magister prawa.
P.(Ola)
Wasz kabaret powstał, w 2002 r. w Poznaniu. Minęło już ponad 10 lat
odkąd pojawiliście się na polskiej scenie kabaretowej. Ciekawostka: Na
tego rocznej Rybnickiej Jesieni Kabaretowej pojawił się filmik kabaretu
Czesuaf z kategorii,, Słoik, który zmienił wszystko”, który można
obejrzeć w Internecie, do czego zachęcam. Moje pierwsze pytanie brzmi:
Jak doszło do powstania waszej grupy kabaretowej? I jak wyglądała wasza droga do sukcesu?
T.N – Dzień Dobry tak w ogóle. YYY
jak doszło do tego, że powstaliśmy? No to, to była bardzo długa i
skomplikowana historia, ponieważ ja tak sobie wymyśliłem kiedyś, że
założę kabaret a że nikt z moich znajomych nie chciał ze mną się zadawać
a tym bardziej nic ze mną robić no to chodziłem po uczelniach, bo wtedy
studiowałem i rozwieszałem ogłoszenia, że szukam ludzi, którzy
chcieliby robić kabaret no i tak znalazł się Wojtek. To już może dalej
Wojtek, bo już wie
W.K –
Cześć, witam wszystkich. No rzeczywiście Tomek rozwieszał takie
ogłoszenia, więc nie ma tu żadnej romantycznej historii w tym, w jaki
sposób powstaliśmy po prostu było szczególnie, że ja go przez rok
ignorowałem, bo pierwsze ogłoszenie, które powiesił było tak głupie, że
po prostu uważałem, że to wyjątkowo głupi człowiek musiał to powiesić i
dopiero po roku stwierdziłem, że jest nie tylko głupi, ale zdesperowany i
wtedy już mi się zrobiło go żal i się zgłosiłem. Nie oczywiście to
żartujemy trochę natomiast rzeczywiście no nie ma w tym jakieś takiej
fajnej historii, którą moglibyśmy po latach opowiadać swoim wnukom, w
jaki to sposób poznaliśmy się po prostu Tomek wywiesił ogłoszenie, na
które ja po roku aż musiał czekać odpowiedziałem i tak to się zaczęło.
Później do nas dołączył Maciek, który był moim mm byliśmy kolegami na
roku jednym studiów. W ogóle nie wiem czy zauważyliście, żeby robić
kabaret trzeba mieć wyższe wykształcenie. Tak i to tylko z dwóch
kierunków albo trzeba być magistrem politologii albo prawa nie ma innej
opcji po prostu trzeba coś z tego skończyć, bo jak się wybieracie gdzie
indziej to już, że tak powiem brzydko „dupa blada”. Prawda? Nie no
oczywiście żartuję no może Maciek jeszcze coś doda od siebie w tej
historii, bo pierwsza rozmowa, którą przeprowadziliśmy z Maćkiem na
temat kabaretu była na stołówce. Ja nie pamiętam teraz, co dokładnie
jedliśmy. Czy to była zupa pomidorowa czy coś innego?
M.M –
Cześć wszystkim. Ja dołączyłem do kabaretu po roku czasu, czyli 2 lata
od rozpoczęcia przez Tomka rozwieszania ogłoszeń. Ja też widziałem to
ogłoszenie, ale nie byłem tak jakby zdecydowany jak Wojtek, żeby na nie
odpowiedzieć gdyż mi wydawało się naprawdę to ogłoszenie bardzo głupie.
Więc dołączyłem po roku jedliśmy wtedy zupę rzeczywiście na stołówce. No
i tak po prostu prosta historia, czyli jak widzicie, żeby zacząć zabawę
w kabaret trzeba często chodzić na stołówkę to jest takie proste.
W.K – Nie wiem czy to wyczerpuje jakby pytanie czy nie
P.(Sandra) – Często mówi się, że życie kabareciarza to przyjemność. Czy granie przed publicznością daje wam motywację do dalszej pracy nad tworzeniem nowych dzieł?
W.K – No tak. Oczywiście. Po
to to robimy, nie ma, co ukrywać wiecie to jest tak jak z każdą inną
działalnością na początku się myśli o tym … Na początku przede wszystkim
jest kupa dobrej zabawy no i fajnie, jeżeli po latach nadal ta zabawa
jeszcze jest …..Będzie zdjęcie? (Poza) fajnie, jeżeli po latach wam nie
przejdzie ta chęć do dobrej zabawy, w czym kol wiek , w czym kol wiek
będzie się zajmować. Natomiast na początku nikt nie myśli o jakiś tam
wielkich salach, o wielkich tam widowniach. Chce po prostu dobrze się
bawić i pokazać to grupie znajomych później ta grupa znajomych może się
powiększy i przyjdzie troszkę więcej ludzi. Natomiast na pewno
największą dla nas, największym zwycięstwem dla nas, jeżeli chodzi o ten
kabaret jest to, że ludzie przychodzą po prostu na nasze występy póki,
co. Mam Nadzię, że tak zostanie jeszcze przez wiele, wiele lat. No i nie
ma nic przyjemniejszego dla nas przynajmniej od bycia na scenie w
momencie, kiedy ludzie śmieją się z naszych żartów, kiedy na koniec
klaszczą, kiedy zdarza się, że wiwatują czy wszelkie tego typu. Także
możecie, jeżeli chcecie to bardzo teraz prosimy o też takie wsparcie
(Oklaski)
Z inteligentną publicznością i się nie zawiedliśmy. Dobra może jeszcze Maciek coś ….
M.M
– To jest najwspanialsze rzecz, jeżeli można pokazać cos od siebie
ludziom. Ludzie są potem zadowoleni. Oczywiście nie zawsze tak bywa
jakby to nie jest tak, że nasza działalność jest usłana różami, ale
najczęściej ludzie są zadowoleni i to jest taka nasza największa nagroda
i jeżeli ja mam czegoś żałować to tylko i wyłącznie tego, że
rozpocząłem zabawę w kabaret tak późno, czyli dopiero na studiach i
tutaj apel do was wszystkich, jeżeli chcecie na przykład robić to samo,
co my to zaczynajcie już teraz. To jest świetny moment na to rozpoczęcie
czegoś takiego.
T.N –
W ogóle chyba na wszystkie działania twórcze najlepiej zaczynać jak
najwcześniej, bo wtedy jakby już mówiąc zupełnie poważnie nie ma się
dylematów, że o tu trzeba iść do pracy czy coś tylko wypracować sobie
można wtedy to jak ktoś nie wiem gra w zespole, śpiewa, tańczy, że już
nie będzie musiał, może nawet nie będzie musiał tych studiów kończyć
prawda? Już będzie kasa leciała. Noe nie ukrywajmy, że wszystkim tu
chodzi o pieniądze i podłechtanie własnej próżności. Nie no wiadomo. To
jest najfajniejsze w tym, że ludzie klaszczą, że wiadomo, że potem są
imprezy no nie ważne zresztą
W.K – my jesteśmy w szkole przypominam
T.N – Tak, tak i dlatego nie skończyłem słowa narkotyki nie?
P. (Ola) - Jak wasi bliscy reagują na wasze częste wyjazdy i nieobecności w domu? Czy brakuje wam ich obecności?
T.N –
No to już widzę, że wchodzimy na takie poważne tematy. No tak no, no
wiadomo, że jakby rozłąka z bliskimi jak jedzie się gdzieś tam na parę
dni no to jest najtrudniejsza rzecz chyba w tej pracy. Zwłaszcza
tak jak my ma się w domu małe dzieci, które też by chciały, żeby
rodzice cały czas były w domu. Chociaż z drugiej strony to też ma o tyle
swoje plusy, że nie chodząc, że tak powiem w cudzysłowu do uczciwej
pracy to jak już jesteśmy w domu to rzeczywiście w tym domu jesteśmy z
dziećmi i z rodziną i spędzamy dużo czasu.
W.K – No nie ma, co ukrywać, że jak się ma małe dzieci to się też odpoczywa wyjeżdżając gdzieś tam występując
E.Ł – Dokładnie, dokładnie. Brawo!
(oklaski)
W.K –
Aczkolwiek są to ciężkie, ciężkie znaczy ciężkie znaczy my akurat tego
jeszcze tak nie doświadczamy, ponieważ w brew pozorom nas nie ma aż tak
dużo po za domem. Mamy kolegów kabareciarzy, którzy rzeczywiście
mieszkają w swoich busach czy samochodach po prostu spędzają np. 20 – 21
dni w ciągu miesiąca w trasie no i to już wtedy jest rzeczywiście jest
coś takiego, że trzeba coś wybrać albo życie takie albo takie
szczególnie, że to się czasami różnie kończy też odbija się to niestety
na rodzinie. Natomiast mówię w naszym przypadku to to aż tak źle nie
wygląda, więc udaje nam się to jakoś fajnie godzić a po takich dwóch,
trzech, czterech dniach spędzonych gdzieś po za domem to się tak fajnie
wraca do domu jak na skrzydłach po prostu do rodziny, do dzieciaków i do
żony. Także my nie mamy z tym żadnego problemu i jest ok tak jak jest.
Czy u Maćka jest tak inaczej?
M.M – Tak samo
W.K – Czyli u Maćka jest tak samo
P. (Sandra) - Skąd bierzecie inspiracje na nowe skecze? I jak wygląda wasza praca nad kolejnymi występami?
W.K – Wiesz, co jest taka strona internetowa www.najlepszepomysły.pl i
stamtąd po prostu ściągamy i już. Nie tak naprawdę to jest najczęściej
nam zadawane pytanie i w ogóle chyba wszystkim kabareciarzom skąd
czerpią pomysły i zdecydowanie jest to pytanie, na które najtrudniej
odpowiedzieć, bo tak naprawdę my nie umiemy wam powiedzieć skąd to po
prostu przychodzi z głowy. Z różnych sytuacji z życia, czasami się coś
zaobserwuję na przykład jedziemy gdzieś tam tramwajem ktoś się fajnie
potknie albo coś zrobi albo ktoś cos fajnego powie i człowiek zapamięta. Czasami
z obserwacji z tego, co dzieję się wokół nas a czasami rodzą się różnie
chore rzeczy w głowie na przykład człowiek zasypia, jak mu się coś
przyśni to rano szybko spisuje. Ciężko naprawdę odpowiedzieć tak
jednoznacznie skąd. Czasami inspirują nas inne zespoły. W sensie nie to,
że po prostu po chamsku z nich zrzynamy tylko widząc, że coś fajnego
robią przychodzą nam podobne pomysły czy tudzież inspirujemy się właśnie
nimi. Nie wiem Tomek, czym ty się inspirujesz?
T.N – wszystkim
E.Ł – To my zapraszamy na taką wycieczkę na tydzień z gimnazjum tam dużo inspiracji można zaczerpnąć. Bardzo, bardzo naprawdę
W.K –
Domyślam się, bo moja małżonka pracuje, jako psycholog w szkole, w
gimnazjum między innymi i przynosi mi takie historie właśnie do domu
różne i rzeczywiście jest to materiał na nie jeden numer dobry skecz
P.(Ola) –
Teraz czekamy na pytania od publiczności, od was. Zachęcamy do
zadawania pytać naszym gościom. Jeżeli ktoś ma jakieś pytanie prosimy o
podniesienie ręki
Adam – Czy każdy może zostać kabareciarzem?
W.K –
Wiesz, co nie ma szkoły dla kabareciarzy. Czy każdy może zostać
kabareciarzem się kolega pyta. Wydaje nam się, że jakby nie ma żadnych
przeszkód w sensie takim, że nie musisz skończyć żadnej szkoły ani ten.
My się tutaj śmiejemy, że trzeba skończyć studia absolutnie każdy może
spróbować. Natomiast wiadomo, że trzeba mieć troszeczkę jakieś tam
bezczelności takiej i odwagi troszeczkę scenicznej. Każdy, kto był,
chociaż raz na scenie pewnie się zgodzi, że niektórzy się nie potrafią
przemóc po prostu, żeby przed ludźmi występować, stać, przemawiać itd.
Niektórych zżera trema i nie są w stanie wydobyć z siebie słowa no i to
jest chyba tak naprawdę wtedy rzeczywiście przeszkoda. Wiecie nie trzeba
wcale będąc kabareciarzem pchać się scenę można na przykład pisać
teksty. Można robić wiele rzeczy innych zresztą o takiej działalności
będziemy chcieli wam też troszeczkę opowiedzieć. Ponieważ
my nie tylko zajmujemy się kabaretem, więc jakby można robić wiele
rzeczy takich nazwijmy to dookoła. Nie trzeba akurat być na scenie
aczkolwiek nasi znajomi, którzy zajmują się kabaretem pochodzą z tak
różnych środowisk, że można powiedzieć, że no praktycznie każdy może być
kabareciarzem, bo to są i filmowcy i ludzie po szkołach teatralnych i
po zupełnie innych studiach, innych szkołach. Już ludzie bez szkół, po
szkołach technicznych także. Nie no warto coś tam skończyć, żeby,
chociaż wiedzieć jak napisać skecz, że trzeba napisać zdanie i na końcu
jest kropka albo, że są polskie, że jest interpunkcja i właśnie polskie
znaki ja Ł czy Ż, Ó itp.
Natalia – Skąd się wzięła nazwa Czesuaf?
W.K – To kolega
T. N–
To przepraszam cię bardzo, ale na to pytanie nie odpowiadam. Znaczy tak
w sumie to tak naprawdę nikt nie pamięta skąd taka nazwa. Przypadkowa
P.(Ola) – Czy to już wszystkie pytania?
Publiczność – Tak
P.(Ola) –
A teraz swoje umiejętności kabaretowe i nie tylko pokażą uczniowie
naszego gimnazjum. Jako pierwsze zaprezentują się kabarety?…..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz