niedziela, 1 marca 2015

Wywiad z Kabaretem Czesuaf

Wywiad z Kabaretem Czesuaf
wywiad odbył się 21 listopada 2013 r.
Skróty:
P.(Ola) – prowadząca Aleksandra
P.(Sandra) – prowadząca Sandra
T.N – Tomasz Nowaczyk
W.K- Wojciech Kowalczyk
M.M – Maciej Morze
P.(Ola) i P.(Sandra) – Witamy wszystkich tutaj zgromadzonych
P.(Ola) – Ja Nazywam się Aleksandra
P.(Sandra) – A ja Sandra
(Oklaski)
P.(Ola) I mamy zaszczyt poprowadzić dzisiejsza imprezę
P.(Sandra) Dzisiaj do naszej szkoły zawitali kabareciarze z Kabaretu Czesuaf. A to nasi goście:
P.(Ola) - Pan Wojciech Kowalczyk – Od początku w kabarecie Czesuaf. Niektóre skecze są jego autorstwa. Mówi o sobie: „ja”. Wykształcenie: magister politologii.
P.(Sandra) – Pan Maciej Morze – Prawie od początku w Czesuafie. Wielbiciel gierek słownych, kalamburów i rebusów, które pasjami układa. Mówi o sobie: „me”, ale tylko wtedy, gdy rozmawia po angielsku. Wykształcenie: magister politologii.
P.(Ola) – Pan Tomasz Nowaczyk – Założyciel Kabaretu Czesuaf. Autor większości tekstów. W ogóle nie mówi o sobie, bo jest bardzo skromny. Wykształcenie: magister prawa.
P.(Ola) Wasz kabaret powstał, w 2002 r. w Poznaniu. Minęło już ponad 10 lat odkąd pojawiliście się na polskiej scenie kabaretowej. Ciekawostka: Na tego rocznej Rybnickiej Jesieni Kabaretowej pojawił się filmik kabaretu Czesuaf z kategorii,, Słoik, który zmienił wszystko”, który można obejrzeć w Internecie, do czego zachęcam. Moje pierwsze pytanie brzmi:
Jak doszło do powstania waszej grupy kabaretowej? I jak wyglądała wasza droga do sukcesu?
T.N – Dzień Dobry tak w ogóle.  YYY jak doszło do tego, że powstaliśmy? No to, to była bardzo długa i skomplikowana historia, ponieważ ja tak sobie wymyśliłem kiedyś, że założę kabaret a że nikt z moich znajomych nie chciał ze mną się zadawać a tym bardziej nic ze mną robić no to chodziłem po uczelniach, bo wtedy studiowałem i rozwieszałem ogłoszenia, że szukam ludzi, którzy chcieliby robić kabaret no i tak znalazł się Wojtek. To już może dalej Wojtek, bo już wie
W.K – Cześć, witam wszystkich. No rzeczywiście Tomek rozwieszał takie ogłoszenia, więc nie ma tu żadnej romantycznej historii w tym, w jaki sposób powstaliśmy po prostu było szczególnie, że ja go przez rok ignorowałem, bo pierwsze ogłoszenie, które powiesił było tak głupie, że po prostu uważałem, że to wyjątkowo głupi człowiek musiał to powiesić i dopiero po roku stwierdziłem, że jest nie tylko głupi, ale zdesperowany i wtedy już mi się zrobiło go żal i się zgłosiłem. Nie oczywiście to żartujemy trochę natomiast rzeczywiście no nie ma w tym jakieś takiej fajnej historii, którą moglibyśmy po latach opowiadać swoim wnukom, w jaki to sposób poznaliśmy się po prostu Tomek wywiesił ogłoszenie, na które ja po roku aż musiał czekać odpowiedziałem i tak to się zaczęło. Później do nas dołączył Maciek, który był moim mm byliśmy kolegami na roku jednym studiów. W ogóle nie wiem czy zauważyliście, żeby robić kabaret trzeba mieć wyższe wykształcenie. Tak i to tylko z dwóch kierunków albo trzeba być magistrem politologii albo prawa nie ma innej opcji po prostu trzeba coś z tego skończyć, bo jak się wybieracie gdzie indziej to już, że tak powiem brzydko „dupa blada”. Prawda? Nie no oczywiście żartuję no może Maciek jeszcze coś doda od siebie w tej historii, bo pierwsza rozmowa, którą przeprowadziliśmy z Maćkiem na temat kabaretu była na stołówce. Ja nie pamiętam teraz, co dokładnie jedliśmy. Czy to była zupa pomidorowa czy coś innego?
M.M – Cześć wszystkim. Ja dołączyłem do kabaretu po roku czasu, czyli 2 lata od rozpoczęcia przez Tomka rozwieszania ogłoszeń. Ja też widziałem to ogłoszenie, ale nie byłem tak jakby zdecydowany jak Wojtek, żeby na nie odpowiedzieć gdyż mi wydawało się naprawdę to ogłoszenie bardzo głupie. Więc dołączyłem po roku jedliśmy wtedy zupę rzeczywiście na stołówce. No i tak po prostu prosta historia, czyli jak widzicie, żeby zacząć zabawę w kabaret trzeba często chodzić na stołówkę to jest takie proste.
W.K – Nie wiem czy to wyczerpuje jakby pytanie czy nie
P.(Sandra) – Często mówi się, że życie kabareciarza to przyjemność.  Czy granie przed publicznością daje wam motywację do dalszej pracy nad tworzeniem nowych dzieł?
W.K – No tak. Oczywiście.  Po to to robimy, nie ma, co ukrywać wiecie to jest tak jak z każdą inną działalnością na początku się myśli o tym … Na początku przede wszystkim jest kupa dobrej zabawy no i fajnie, jeżeli po latach nadal ta zabawa jeszcze jest …..Będzie zdjęcie? (Poza) fajnie, jeżeli po latach wam nie przejdzie ta chęć do dobrej zabawy, w czym kol wiek , w czym kol wiek będzie się zajmować. Natomiast na początku nikt nie myśli o jakiś tam wielkich salach, o wielkich tam widowniach. Chce po prostu dobrze się bawić i pokazać to grupie znajomych później ta grupa znajomych może się powiększy i przyjdzie troszkę więcej ludzi. Natomiast na pewno największą dla nas, największym zwycięstwem dla nas, jeżeli chodzi o ten kabaret jest to, że ludzie przychodzą po prostu na nasze występy póki, co. Mam Nadzię, że tak zostanie jeszcze przez wiele, wiele lat. No i nie ma nic przyjemniejszego dla nas przynajmniej od bycia na scenie w momencie, kiedy ludzie śmieją się z naszych żartów, kiedy na koniec klaszczą, kiedy zdarza się, że wiwatują czy wszelkie tego typu. Także możecie, jeżeli chcecie to bardzo teraz prosimy o też takie wsparcie
(Oklaski)
Z inteligentną publicznością i się nie zawiedliśmy. Dobra może jeszcze Maciek coś ….
M.M – To jest najwspanialsze rzecz, jeżeli można pokazać cos od siebie ludziom. Ludzie są potem zadowoleni. Oczywiście nie zawsze tak bywa jakby to nie jest tak, że nasza działalność jest usłana różami, ale najczęściej ludzie są zadowoleni i to jest taka nasza największa nagroda i jeżeli ja mam czegoś żałować to tylko i wyłącznie tego, że rozpocząłem zabawę w kabaret tak późno, czyli dopiero na studiach i tutaj apel do was wszystkich, jeżeli chcecie na przykład robić to samo, co my to zaczynajcie już teraz. To jest świetny moment na to rozpoczęcie czegoś takiego.
T.N – W ogóle chyba na wszystkie działania twórcze najlepiej zaczynać jak najwcześniej, bo wtedy jakby już mówiąc zupełnie poważnie nie ma się dylematów, że o tu trzeba iść do pracy czy coś tylko wypracować sobie można wtedy to jak ktoś nie wiem gra w zespole, śpiewa, tańczy, że już nie będzie musiał, może nawet nie będzie musiał tych studiów kończyć prawda? Już będzie kasa leciała. Noe nie ukrywajmy, że wszystkim tu chodzi o pieniądze i podłechtanie własnej próżności. Nie no wiadomo. To jest najfajniejsze w tym, że ludzie klaszczą, że wiadomo, że potem są imprezy no nie ważne zresztą
W.K – my jesteśmy w szkole przypominam
T.N –  Tak, tak i dlatego nie skończyłem słowa narkotyki nie?
P. (Ola) - Jak wasi bliscy reagują na wasze częste wyjazdy i nieobecności w domu? Czy brakuje wam ich obecności?  
T.N – No to już widzę, że wchodzimy na takie poważne tematy. No tak no, no wiadomo, że jakby rozłąka z bliskimi jak jedzie się gdzieś tam na parę dni no to jest najtrudniejsza rzecz chyba w tej pracy.  Zwłaszcza tak jak my ma się w domu małe dzieci, które też by chciały, żeby rodzice cały czas były w domu. Chociaż z drugiej strony to też ma o tyle swoje plusy, że nie chodząc, że tak powiem w cudzysłowu do uczciwej pracy to jak już jesteśmy w domu to rzeczywiście w tym domu jesteśmy z dziećmi i z rodziną i spędzamy dużo czasu.
W.K – No nie ma, co ukrywać, że jak się ma małe dzieci to się też odpoczywa wyjeżdżając gdzieś tam występując
E.Ł – Dokładnie, dokładnie. Brawo!
(oklaski)
W.K – Aczkolwiek są to ciężkie, ciężkie znaczy ciężkie znaczy my akurat tego jeszcze tak nie doświadczamy, ponieważ w brew pozorom nas nie ma aż tak dużo po za domem. Mamy kolegów kabareciarzy, którzy rzeczywiście mieszkają w swoich busach czy samochodach po prostu spędzają np. 20 – 21 dni w ciągu miesiąca w trasie no i to już wtedy jest rzeczywiście jest coś takiego, że trzeba coś wybrać albo życie takie albo takie szczególnie, że to się czasami różnie kończy też odbija się to niestety na rodzinie. Natomiast mówię w naszym przypadku to to aż tak źle nie wygląda, więc udaje nam się to jakoś fajnie godzić a po takich dwóch, trzech, czterech dniach spędzonych gdzieś po za domem to się tak fajnie wraca do domu jak na skrzydłach po prostu do rodziny, do dzieciaków i do żony. Także my nie mamy z tym żadnego problemu i jest ok tak jak jest. Czy u Maćka jest tak inaczej?
M.M – Tak samo
W.K – Czyli u Maćka jest tak samo
P. (Sandra) - Skąd bierzecie inspiracje na nowe skecze? I jak wygląda wasza praca nad kolejnymi występami?
W.K – Wiesz, co jest taka strona internetowa www.najlepszepomysły.pl  i stamtąd po prostu ściągamy i już. Nie tak naprawdę to jest najczęściej nam zadawane pytanie i w ogóle chyba wszystkim kabareciarzom skąd czerpią pomysły i zdecydowanie jest to pytanie, na które najtrudniej odpowiedzieć, bo tak naprawdę my nie umiemy wam powiedzieć skąd to po prostu przychodzi z głowy. Z różnych sytuacji z życia, czasami się coś zaobserwuję na przykład jedziemy gdzieś tam tramwajem ktoś się fajnie potknie albo coś zrobi albo ktoś cos fajnego powie i człowiek zapamięta.  Czasami z obserwacji z tego, co dzieję się wokół nas a czasami rodzą się różnie chore rzeczy w głowie na przykład człowiek zasypia, jak mu się coś przyśni to rano szybko spisuje. Ciężko naprawdę odpowiedzieć tak jednoznacznie skąd. Czasami inspirują nas inne zespoły. W sensie nie to, że po prostu po chamsku z nich zrzynamy tylko widząc, że coś fajnego robią przychodzą nam podobne pomysły czy tudzież inspirujemy się właśnie nimi. Nie wiem Tomek, czym ty się inspirujesz?
T.N – wszystkim
E.Ł – To my zapraszamy na taką wycieczkę na tydzień z gimnazjum tam dużo inspiracji można zaczerpnąć. Bardzo, bardzo naprawdę
W.K – Domyślam się, bo moja małżonka pracuje, jako psycholog w szkole, w gimnazjum między innymi i przynosi mi takie historie właśnie do domu różne i rzeczywiście jest to materiał na nie jeden numer dobry skecz
P.(Ola) – Teraz czekamy na pytania od publiczności, od was. Zachęcamy do zadawania pytać naszym gościom. Jeżeli ktoś ma jakieś pytanie prosimy o podniesienie ręki
Adam – Czy każdy może zostać kabareciarzem?
W.K – Wiesz, co nie ma szkoły dla kabareciarzy. Czy każdy może zostać kabareciarzem się kolega pyta. Wydaje nam się, że jakby nie ma żadnych przeszkód w sensie takim, że nie musisz skończyć żadnej szkoły ani ten. My się tutaj śmiejemy, że trzeba skończyć studia absolutnie każdy może spróbować. Natomiast wiadomo, że trzeba mieć troszeczkę jakieś tam bezczelności takiej i odwagi troszeczkę scenicznej. Każdy, kto był, chociaż raz na scenie pewnie się zgodzi, że niektórzy się nie potrafią przemóc po prostu, żeby przed ludźmi występować, stać, przemawiać itd. Niektórych zżera trema i nie są w stanie wydobyć z siebie słowa no i to jest chyba tak naprawdę wtedy rzeczywiście przeszkoda. Wiecie nie trzeba wcale będąc kabareciarzem pchać się scenę można na przykład pisać teksty. Można robić wiele rzeczy innych zresztą o takiej działalności będziemy chcieli wam też troszeczkę opowiedzieć.  Ponieważ my nie tylko zajmujemy się kabaretem, więc jakby można robić wiele rzeczy takich nazwijmy to dookoła. Nie trzeba akurat być na scenie aczkolwiek nasi znajomi, którzy zajmują się kabaretem pochodzą z tak różnych środowisk, że można powiedzieć, że no praktycznie każdy może być kabareciarzem, bo to są i filmowcy i ludzie po szkołach teatralnych i po zupełnie innych studiach, innych szkołach. Już ludzie bez szkół, po szkołach technicznych także. Nie no warto coś tam skończyć, żeby, chociaż wiedzieć jak napisać skecz, że trzeba napisać zdanie i na końcu jest kropka albo, że są polskie, że jest interpunkcja i właśnie polskie znaki ja Ł czy Ż, Ó itp.
Natalia  – Skąd się wzięła nazwa Czesuaf?
W.K – To kolega
T. N To przepraszam cię bardzo, ale na to pytanie nie odpowiadam. Znaczy tak w sumie to tak naprawdę nikt nie pamięta skąd taka nazwa. Przypadkowa
P.(Ola) – Czy to już wszystkie pytania?
Publiczność – Tak
P.(Ola) – A teraz swoje umiejętności kabaretowe i nie tylko pokażą uczniowie naszego gimnazjum. Jako pierwsze zaprezentują się kabarety?…..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz