niedziela, 1 marca 2015

Życie kabareciarza

Witajcie :)
Pierwszy wpis w 2014 roku :) Dzisiaj chcę poruszyć temat trudny a mianowicie a skrócie – BUS! Czyli rodzaj środka lokomocji. Niestety często jest to miejsce „mieszkalne” niektórych kabaretów :(
Jest to bardzo przykre. Niestety taka jest cena popularności……….. Jeżeli kabaret jest znamy to ma dużo występów a co za tym idzie? większość czas spędzona w busie / samochodzie. Nie umiem sobie tego wyobrazić. Spędzić 20 na 30 dni w miesiącu w trasie. Współczuję kabaretom jeżeli chodzi o to. Nie wszystkie kabarety tak mają ale podejrzewam, że większość. Tutaj trzeba dokonać wyboru. Bardzo trudnego wyboru : Albo życie rodzinne albo życie zawodowe……Nie da się tego pogodzić. Życie kabareciarza ma swoje plusy
  • bliski kontakt z ludźmi
  • fani, zdjęcia, autografy itp.
  • podróże
  • satysfakcja z tego, że robi się coś co może rozśmieszyć ludzi.
  • ciągłe rozwijanie się
itd.
Wszystko wygląda super ale niestety są ciemne strony tego zawodu. Przecież ile można dostawać fleszami po oczach, ile można jeździć w busie z tymi samymi osobami, ile można udzielać wywiadów. Po jakimś czasie wszystkie hotele wyglądają tak samo. Zazwyczaj jest szybkie jedzenie – fast food. Ponieważ wiadomo jeżeli kabaret kończy spektakl o godz. 22 to już wszystkie restauracje są pozamykane. Więc trzeba zjeść w jakimś barze lub w przydrożnej budzie. No dobra powiedzmy 20 dni w trasie w pewnym momencie trasa dobiega końca. I co dalej? Kabareciarze wracają do domu wiadomo są zmęczeni i wykończeni ciągłymi występami. Chcą odpocząć. Wiadomo należy im się to. Ale w większości przypadków jest tak, że kabareciarze są w związkach, małżeństwie oraz mają małe dzieci. Wiadomo jak to jest. Tata przyjeżdża po 20 dniach nieobecności i dzieci chcą się nacieszyć tatą zanim znowu wyjedzie. I co tu zrobić? jeżeli do tego dojdą tam jakieś (chociaż drobne) obowiązki domowe to już w ogóle jest pozamiatane. Jak tu odpocząć?…..
Przez ciągłe występy kabareciarze nie zawsze mają czas na „swoje przyjemności”. Ja powiem tak na swoim przykładzie. Często wynika to z braku czasu :( Słuchajcie ja mam 15 lat i już mi jest ciężko się ze wszystkim ogarnąć. Dlatego nie zawsze mam czas,  żeby podzielić się z wami moimi przemyśleniami. Mam szkołę, zajęcia taneczne, obowiązki domowe, nauka, kabarety, ćwiczenia itp. Nie zawsze jestem w stanie się ze wszystkim wyrobić. Chociaż kabareciarze mają odrobinkę łatwiej. Ponieważ jeżeli ktoś np. lubiłby wyszywać to można to robić w busie ;) Ale nie wiem jak wam ale mi po występie bardziej do swojego świata zapraszałby mnie Morfeusz a nie moja pasja :) Różnie to bywa :) Często jest tak, że ja nie odpoczywam w weekend tylko „pracuje”. Niestety dorośli, którzy to czytają zapewne uważają, że co ja mam niby do zrobienia, że to takie błahe rzeczy itp. Może dla Was są to błahe rzeczy, ale ja mam 15 lat i masę rzeczy na głowie, które są dla mnie „ciężarem”. Podam wam jeden przykład, wyobraźcie sobie : Jest weekend……sobota: trening (taneczny) od godz. 11 do godz. 18. Wracam zmęczona i nic mi się nie chce. Może coś tam zrobię ale bardziej ogarnia mnie zmęczenie. Niedziela. Na 10:30 do kościoła. Wracam to muszę lekcję odrobić, nauczyć się na sprawdzian. Do tego dochodzą obowiązki w domu np. umycie podłóg w całym domu. Niestety zdarza się tak , że muszę odmówić mamie to, że umyję podłogę. Troszkę mama jest na mnie zła. I dalej jest już poniedziałek i koniec weekendu. Znowu 5 dni „roboty”. Oczywiście jeżeli czas mi na to pozwoli to zrobię niektóre rzeczy wcześniej np. w piątek jak uda mi się coś zrobić ale też w piątek mam dodatkowe lekcje :(………..I tak to u mnie wygląda….. :( Lecz czasem ustanę w miejscu i śpiewam sobie piosenkę Kabaretu Skeczów Męczących. Brzmi ona tak:
” Życie nie po to jest, by się spieszy. Życie jest po to by się życiem cieszyć a kiedy w życiu nas gonią terminy. To się nie przejmuj najwyżej nie zdążymy….” :)
I już mi lepiej :)
A co tu mówić o kabareciarzach…. Kabareciarze podejrzewam, że znają każdy milimetr swojego auta, każdą szparkę i zakamarek. Jest to też takie mozolne bo to wygląda mniej więcej tak
  • rano : śniadanie i w trasę
  • występ
  • hotel
i tak ciągle w kółko. Ja podziwiam ich za to, że oni to wytrzymują. Również za to, że tyle ze sobą wytrzymują. Są ze sobą praktycznie 24 h. Oczywiście zdarzają się przypadki gdzie kabareciarze są bliskimi przyjaciółmi. Dlatego oprócz pracy spotykają się ze sobą w  dni wolne. Niesamowite! Podejrzewam, że siebie znają też na wylot tak samo jak swój bus ;) Rodzina kabareciarzy ma przechlapane. Ponieważ widzą ich tylko raz na jakiś czas, od święta. Potomstwo takiego komika szczególnie małe chciałoby, żeby rodzice ciągle byli w domu. Po za tym ile można mówić w kółko ciągle te same teksty…..Ale niektóre kabarety wzbogacają skecze o dawkę improwizacji ale to też zależy od kabaretu :)
Ja również podziwiam kabarety, które ciągle tworzą nowe skecze :) Że im się nie wyczerpują pomysły ale więcej o tym możecie poczytać w wpisie pt. < Sztuka Pisania >
Eh…….ciężki jest życie kabareciarza. Jeżeli ktoś z was chciałby zostać kabareciarzem to musi się liczyć z plusami ale też z minusami tego zawodu.
Ale dzięki temu mamy coś takiego jak kabaret :) Gdyby nie ich poświęcenie nie było by tego :) I nie było by fanów, miłośników kabaretu oraz kabaretowców :)Dlatego cieszmy się z tego, że mamy takich wspaniałych ludzi :)
Pozdrawiam
Aleksandra :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz